3. Brian Lumley
Nekroskop
4. Peter Curtis
Czarownice z Walwyk
5. Marek Niedźwiecki
Nie wierzę w życie pozaradiowe
czwartek, 24 stycznia 2013
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Czarownice z Walwyk
Było to prawdopodobnie złe, złe i słabe, tak lubować się tym pięknym otoczeniem i cenić sobie coś, co przecież jest tylko materialne. Trzeba zawsze pamiętać, jak mało ważne są takie rzeczy ... Ale nawet ta purytańska myśl nie była w stanie zmącić jej przyjemności. Bóg stworzył piękno na tym świecie - nawet przebiśnieg został starannie zaprojektowany - i obdarzył człowieka umiejętnościami pozwalającymi na tworzenie rzeczy pięknych, a więc jeżeli przez przypadek ktoś ma na tyle szczęścia, aby znaleźć się w jakimś cudownym miejscu, to powinien to docenić i być za to wdzięcznym.
Peter Curtis, Czarownice z Walwyk
Wydawnictwo Buchman Sp. z.o.o.
Warszawa, 2011
Stron 319
(Cytat na stronie 29)
Peter Curtis, Czarownice z Walwyk
Wydawnictwo Buchman Sp. z.o.o.
Warszawa, 2011
Stron 319
(Cytat na stronie 29)
środa, 16 stycznia 2013
Divertimento Litewskie, Josif Brodski
Tomasowi Venclovie
1. Wstęp
Skromna, nadmorska kraina. Ma swoje
własne lotnisko, śniegi, telefony
i własnych Żydów. Willę dyktatora,
w kolorze burym. Oraz posąg wieszcza,
który ojczyznę nazywał kochanką,
w czym się przejawił jeśli nie subtelny
smak, to znajomość geografii: tutaj
w każdą sobotę jeżdżą południowcy
od tych z północy i, wracając pieszo
pod muchą, nieraz zbłądzą na Zachód -
gotowy temat na skecz. Odległości
tutejsze dobre dla hermafrodytów.
Wiosna. Południe. Kałuże, obłoki,
nieprzeliczone anioły na dachach
nieprzeliczonych kościołów; tu człowiek
może się tylko stać ofiarą ścisku
lub tutejszego baroku fragmentem.
2. Liejyklos
Urodzić się tu przed stu laty
i znad wietrzącej się pierzyny
gapić się w okno, widzieć sady,
krzyże dwugłowej Katarzyny;
wstydzić się matki, stawać w pąsach,
gdy przez lorgnon popatrzą damy,
w zaułkach getta żółtych, wąskich
popychać wózek z rupieciami;
marzyć, nakrywszy się wraz z głową,
o polskich pannach z dużym wianem;
potem na Pierwszą iść Światową
i gdzieś w Galicji paść - za Wiarę,
Cara, Ojczyznę - lub też z pejsów
wyhodowawszy bokobrody,
w Nowy Świat ruszyć, podczas rejsu
rzygając w atlantyckie wody.
3. Kawiarnia "Neringa"
Czas w Wilnie znika w kawiarnianych dymach,
w sztućców i spodków brzęku zakazanym,
a przestrzeń zmrużonymi patrząca oczyma,
długo spogląda w ślad za nim.
Posągowy krąg, jedyną swą stroną się jarząc,
zniża się tuż nad dachówki i stropy,
i grdyka się zaostrza, jakby z całej twarzy
pozostał sam tylko profil.
I, czując dotyk różdżki, słysząc mowę czarów,
kelnerka w bluzeczce z batystu
przebiera nogami, które zdjęła z barów
pewnego miejscowego futbolisty.
4. Herb
Smokowaleczny Święty Jerzy
w zażartej alegorii bierze
udział bez kopii; jeno miecz
i koń mu został: z ich pomocą
bestię dla innych niewidoczną
z litewskich granic pędzi precz.
Kogóż to, miecz ściskając w dłoni,
chce dopaść? Przedmiot tej pogoni
za obręb herbu gdzieś się skrył.
Kogóż to? Giaura? Pogan plemię?
Cały świat? Jeśli tak, nie w ciemię
bity nasz książę Witold był.
5. Amicum philosophum de melancholia, mania et plica polonica
Bezsenność. Cząstka kobiety. Kłąb wściekłych
gadów w słoiku, pnących się ku górze.
Szaleństwa dnia po móżdżku z wolna ściekły
w tył głowy, gdzie się rozlały w kałużę.
Tylko się ruszyć - a czują wnętrzności,
jak w tę ciecz zimną ktoś, kogo nie widzę,
zanurza pióro, które wpierw zaostrzył,
po czym wpisuje wolno "nienawidzę"
w kaligraficzny wzorek, gdzie zawijas
na zawijasie. Śliska od pomady
cząstka kobiety długie słowa wbija
w słuch, jak pięć palców w zawszone pokłady
włosów. I w mroku leżysz tak na wznak,
nagi, samotny, jak Zodiaku znak.
6. Palangen
Tylko morze potrafi prosto w twarz spoglądać
niebu; podróżny, siedzący na wydmach,
opuszcza oczy i z flaszki pociąga,
jak król, co dał się z kraju swego wygnać.
Dom rozgrabiony. Zrabowane trzody.
Syna ukrywa pastuch w ciemnościach pieczary.
A przed nim teraz ziemi kres i krawędź wody,
lecz by stąpać po wodzie - nie starcza mu wiary.
7. Dominikanai
Z ruchliwej jezdni skręcić możesz
w zaułek na wpół ślepy; tam
wejdź do kościoła, o tej porze
pustego; pobądź chwilę sam
i wprost w ogromne ucho Boskie,
zamknięte przed hałasem dni,
wyszeptaj trzy zaledwie zgłoski: - odpuść mi.
1971
Tłumaczył: Stanisław Barańczak
Przypisy autora:
Liejyklos - ulica w Wilnie
Amicum philosophum ... - (łac.) - Do przyjaciela - filozofa, o melancholii, manii i polskim kołtunie. Tytuł średniowiecznej księgi przechowywanej w bibliotece wileńskiej.
Palangen (niem.) - Połąga (miejscowość nad Bałtykiem - przyp. tłum.)
Dominikanai (lit.) - Dominikanie (kościół w Wilnie)
Tym tylko byłem. Wybór wierszy - Josif Brodski
Wydawnictwo Znak
Rok wydania 2006
1. Wstęp
Skromna, nadmorska kraina. Ma swoje
własne lotnisko, śniegi, telefony
i własnych Żydów. Willę dyktatora,
w kolorze burym. Oraz posąg wieszcza,
który ojczyznę nazywał kochanką,
w czym się przejawił jeśli nie subtelny
smak, to znajomość geografii: tutaj
w każdą sobotę jeżdżą południowcy
od tych z północy i, wracając pieszo
pod muchą, nieraz zbłądzą na Zachód -
gotowy temat na skecz. Odległości
tutejsze dobre dla hermafrodytów.
Wiosna. Południe. Kałuże, obłoki,
nieprzeliczone anioły na dachach
nieprzeliczonych kościołów; tu człowiek
może się tylko stać ofiarą ścisku
lub tutejszego baroku fragmentem.
2. Liejyklos
Urodzić się tu przed stu laty
i znad wietrzącej się pierzyny
gapić się w okno, widzieć sady,
krzyże dwugłowej Katarzyny;
wstydzić się matki, stawać w pąsach,
gdy przez lorgnon popatrzą damy,
w zaułkach getta żółtych, wąskich
popychać wózek z rupieciami;
marzyć, nakrywszy się wraz z głową,
o polskich pannach z dużym wianem;
potem na Pierwszą iść Światową
i gdzieś w Galicji paść - za Wiarę,
Cara, Ojczyznę - lub też z pejsów
wyhodowawszy bokobrody,
w Nowy Świat ruszyć, podczas rejsu
rzygając w atlantyckie wody.
3. Kawiarnia "Neringa"
Czas w Wilnie znika w kawiarnianych dymach,
w sztućców i spodków brzęku zakazanym,
a przestrzeń zmrużonymi patrząca oczyma,
długo spogląda w ślad za nim.
Posągowy krąg, jedyną swą stroną się jarząc,
zniża się tuż nad dachówki i stropy,
i grdyka się zaostrza, jakby z całej twarzy
pozostał sam tylko profil.
I, czując dotyk różdżki, słysząc mowę czarów,
kelnerka w bluzeczce z batystu
przebiera nogami, które zdjęła z barów
pewnego miejscowego futbolisty.
4. Herb
Smokowaleczny Święty Jerzy
w zażartej alegorii bierze
udział bez kopii; jeno miecz
i koń mu został: z ich pomocą
bestię dla innych niewidoczną
z litewskich granic pędzi precz.
Kogóż to, miecz ściskając w dłoni,
chce dopaść? Przedmiot tej pogoni
za obręb herbu gdzieś się skrył.
Kogóż to? Giaura? Pogan plemię?
Cały świat? Jeśli tak, nie w ciemię
bity nasz książę Witold był.
5. Amicum philosophum de melancholia, mania et plica polonica
Bezsenność. Cząstka kobiety. Kłąb wściekłych
gadów w słoiku, pnących się ku górze.
Szaleństwa dnia po móżdżku z wolna ściekły
w tył głowy, gdzie się rozlały w kałużę.
Tylko się ruszyć - a czują wnętrzności,
jak w tę ciecz zimną ktoś, kogo nie widzę,
zanurza pióro, które wpierw zaostrzył,
po czym wpisuje wolno "nienawidzę"
w kaligraficzny wzorek, gdzie zawijas
na zawijasie. Śliska od pomady
cząstka kobiety długie słowa wbija
w słuch, jak pięć palców w zawszone pokłady
włosów. I w mroku leżysz tak na wznak,
nagi, samotny, jak Zodiaku znak.
6. Palangen
Tylko morze potrafi prosto w twarz spoglądać
niebu; podróżny, siedzący na wydmach,
opuszcza oczy i z flaszki pociąga,
jak król, co dał się z kraju swego wygnać.
Dom rozgrabiony. Zrabowane trzody.
Syna ukrywa pastuch w ciemnościach pieczary.
A przed nim teraz ziemi kres i krawędź wody,
lecz by stąpać po wodzie - nie starcza mu wiary.
7. Dominikanai
Z ruchliwej jezdni skręcić możesz
w zaułek na wpół ślepy; tam
wejdź do kościoła, o tej porze
pustego; pobądź chwilę sam
i wprost w ogromne ucho Boskie,
zamknięte przed hałasem dni,
wyszeptaj trzy zaledwie zgłoski: - odpuść mi.
1971
Tłumaczył: Stanisław Barańczak
Przypisy autora:
Liejyklos - ulica w Wilnie
Amicum philosophum ... - (łac.) - Do przyjaciela - filozofa, o melancholii, manii i polskim kołtunie. Tytuł średniowiecznej księgi przechowywanej w bibliotece wileńskiej.
Palangen (niem.) - Połąga (miejscowość nad Bałtykiem - przyp. tłum.)
Dominikanai (lit.) - Dominikanie (kościół w Wilnie)
Tym tylko byłem. Wybór wierszy - Josif Brodski
Wydawnictwo Znak
Rok wydania 2006
Przeczytane
1. Jacek Hugo Bader
Dzienniki kołymskie
2. Christopher Isherwood
Pan Norris się przesiada
Dzienniki kołymskie
2. Christopher Isherwood
Pan Norris się przesiada
Przepraszam, zgubiłam się
I nie potrafię się odnaleźć.
Czasami mam wrażenie, że mnie nie ma.
Idę ulicami i to, co mnie porusza jest jakby mechaniczne.
A to, co w środku jest gdzieś obok.
Szaleństwo?
Czas zanika. Są za to szumy i zakłócenia.
Zima zakrywa wszystko.
Trzeba się ubierać warstwowo. Tyle tych warstw, że trudno się poruszać.
Czasami mam wrażenie, że mnie nie ma.
Idę ulicami i to, co mnie porusza jest jakby mechaniczne.
A to, co w środku jest gdzieś obok.
Szaleństwo?
Czas zanika. Są za to szumy i zakłócenia.
Zima zakrywa wszystko.
Trzeba się ubierać warstwowo. Tyle tych warstw, że trudno się poruszać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)